Obudził mnie dzwonoiący telefon
-Halo-powiedziałam zaspanym głosem
-Boziuniu jak mogłaś mi nie powiedzieć!?
-Ale o czym?
-O aferze w barze,o ten powalony zakład.Pamiętasz cokolwiek z wczoraj?-podeszłam do okna i je odsłoniłam,po czym usiadłam na fotel
-Wolałabym nie pamiętać...
-Całowałaś się z tym obleśnym Bilem?!
-Tak wyszło-zerknęłam na zegarek,wstałam pośpiesznie i ruszyłam do łazienki-Ann jest 18 godzina do jasne cholery muszę się szykować na imprezę.Zadzwoń jutro papa-rozłączyłam się nie zważając na jej zakazy.Wzięłam szybki prysznic,umyłam włosy i zjadłam kolacje.Przeczytałam dokładnie esemesa którego dostałam dziś rano z informacją gdzie się to odbędzie i o której godzinie.Zrobiłam ciemny makijaż,założyłam strój i czarną kamizelkę.Zastanawiałam się czy założyć spodenki czy spódniczkę,zdecydowałam na spódnice i czarne szpilki.Włosy puściłam luźno na plecy.Impreza zaczynała się za pół godziny.Zamówiłam taksówkę,dojazd trwał około czterdziestu minut.Byłam lekko opóźniona,ale to dobrze bo impreza dopiero się zaczynała a ma statek wchodziło sporo osób.
-Witamy wszystkich!Dziś będę waszym DJ!Mam nadzieję że będziecie się świetnie bawić!A teraz brawa dla organizatorów!-wszyscy zaczęli bić brawa kiedy na statku pojawił się Liam z kilkoma kolegami.Zaczęła grać muzyka.Podeszłam do baru i zamówiłam drinka.
-Ej śliczna!Katia!-spojrzałam na chłopaka który mnie zawołał-Mnie też pocałujesz?!-odwróciłam się i położyłam ręce na ich stoliku.
-Prędzej pocałuje szympansa niż ciebie-oblizał wargi
-To się jeszcze okaże-zaśmiałam się
-Nie bądź taki pewien
-Nie bądź taka oschła-znałam ich ze szkoły i wiedziałam że są niezłymi dupkami.Usiadłam okrakiem na stoliku przed nim i przybliżyłam swoją twarz do jego
-Po moim trupie-zrobił się czerwony jak burak,wzięłam swoją szklankę i odeszłam.Liam stał na dziobie statku oparty rękoma o niego.Był odwrócony tyłem,miał na sobie ciemny dżinsy i niebieską koszule.Podeszłam do niego i oparłam się obok przodem do statku
-Myślałem że przyjdziesz z Bilem-spojrzał na mnie
-On wygrał zakład?
-Skąd o nim wiesz?-uśmiechnęłam się
-Plotki szybko się rozchodzą,sam powinieneś o tym dobrze wiedzieć
-Co to miała znaczyć!?-poprawiłam włosy
-Nic...
-Za kogo się uważasz?
-Ja!?To ty myślisz że jesteś panem świata
-To był głupi zakład...-nie dałam mu dojść do słowo
-Głupi zakład w którym chodziło o mnie,konkurowałeś z chłopakiem którym smakuje jak dupa szympansa-zaśmiał się
-Skąd wiesz jak smakuje dupa szympansa?
-To metafora dupku-uniósł brwi to chyba jego jedyny gest jaki potrafił
-Z każdą okazją i chwilą kiedy się widzimy stajesz się wredniejsza-może byłam trochę wredna ale nigdy się nad tym nie zastanawiałam-Gdzie zgubiłaś zwariowaną przyjaciółkę?
-Wyjechała na wakacje
-Myślałem że jeżeli przyjaciółki to wszędzie razem-popatrzyłam na niego
-To źle myślałeś-zaśmiał się
-Z czego się śmiejesz?
-Z ciebie,jesteś całkiem zabawna...
-Myślałem że wygrałem zakład!Ty!-wskazał na mnie,podszedł i pociągnął za rękę-Teraz jesteś moja!
-W twoich marzeniach kotku-wydarłam dłoń z jego mocnego uścisku
Tak jak myślałam. Żadna impreza na której jestem nie może skończyć się bez bójki. Było całkiem zabawnie kiedy Bill chciał uderzyć Liam'a i przywalił głową o statek, był uparty bo nawet nie odpuścił. Wszyscy trzymali komórki w ręku i go nagrywali. On bawił się nim jak myszką, oczywiście wszystkich to bawiło. Po dziesięciu minutach sobie odpuścił, leżał na deskach z rozkrwawioną twarzą. Wszyscy odeszli i czekali aż statek podpłynie do portu. Unikałam ich jak tylko się dało,do domu wróciłam po czwartej rano. Ojca jak zwykle nie było, siedział w pracy i udawał że nie istnieje. Położyłam się na łóżku i patrzyłam na zdjęcia które wisiały na suficie.Wiele zdjęć przedstawiało mnie i Ann, ale jedno było wyjątkowe. Ja i moja mama, kiedyś każdy powtarzał że jesteśmy identyczne dziś nikt by nas nie porównał. Ona nas zostawiła kiedy miałam 10 lat i nigdy się już nie odezwała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz