SCM Music Player

wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 9

- Dziś bal nie cieszysz się ? -spojrzałam na nią nie odzywając się słowem - Co się dzieje ?
- Ze mną ? Nic - pokręciłam głową - Ale z Tobą , już nie wiem sama- spuściła głowę. Usiadłam obok niej na sofie- Zawsze mi o wszystkim mówiłaś a teraz ?
- Moja mama wychodzi za mąż - spojrzałam na nią pytająco
- I co z tego, zawsze chciałaś aby była szczęśliwa...
- Chce się wyprowadzić na stałe do Włoch, po maturze
- Matura jest za cztery miesiące. Miałyśmy iść razem na studia i spełniać marzenia
- Powiedziała że już postanowione- spojrzała na mnie
- Powinnaś się cieszyć, będzie co zwiedzać, podobno faceci są bardzo przystojni...
- Tylko tyle ?!
- A co mam powiedzieć ?! Co mam zrobić ?!
- Kiedyś byś coś wymyśliła...
- To były wygłupy, nie jesteśmy dziećmi aby rozpłakać się i wszystko ujdzie nam na sucho. Dorośnij Ann.
- Kiedyś było wszystko łatwiejsze, układało się i było normalne...
- To przeszłość to co było nie wróci - spojrzałam na nią ze złością
- Mogła by wrócić moja przyjaciółka
- Jestem taka sama, nie chce się już bawić życiem jak zabawką na święta, to już przeszłość- wzruszyłam ramionami, wzięła nasze wspólne zdjęcia z szafki nocne i wyjęła je z ramki
- My też jesteśmy przeszłością- oderwała połowę na której się znajdowała i wyszła.
- Masz rację- szepnęłam do siebie.- Zaczęłam przygotowywać się do balu. Zajęło mi to godzinę, założyłam sukienkę, do tego czerwone szpilki i byłam gotowa.


Lubiłam wielkie wejście. Chciałam pożegnać się z Ann i powiedzieć jej że ja wyjeżdżam do Londynu, nie byłyśmy przyjaciółkami więc nie musiałam tego robić. Z balu wyszłam o północy 
- Ładnie wyglądasz - odwróciłam się do osoby mówiącej  
 - Liam, jak zawsze obecny - posłał mi uśmiech i podszedł bliżej - Proszę - podał mi jedną czarną różę
- Dziękuje.
- Chciałem się pożegnać - spojrzałam na niego pytająco - Wyjeżdżam n studia do Kanady - zrobiło mi się smutno każdy wyjeżdża. Pomyślałam o Ann. Zbliżyłam swoje usta do jego twarzy i złożyłam delikatny pocałunek na jego lewym policzku
- Powodzenia - odeszłam nie odwracając się. Po powrocie do domu tata już na mnie czekał.
- Proszę - podał mi kopertę
- Tato...- pogłaskał mnie po dłoni - Możesz powiedzieć Ann że ją kocham i nie zapomnę
- Naturalnie - pokiwałam głową, w salonie stały już moje walizki. Jadę spełniać marzenia, kogo ja oszukuję ja uciekam od tego co będzie. Ucieczka może wydawać się tchórzostwem, ale tak na prawdę w miedzy czasie chce odnaleźć matkę. Może wydawać się to dziwne, może nawet jest no, ale cóż.- Katia...-spojrzałam na tatę- Uważaj na siebie i pamiętaj że zawsze możesz wrócić- pokiwałam głową- Kocham cię
- Ja ciebie też - uściskałam go i wsiadłam do taxi. Pomachałam mu z samochodu i odjechałam. Moja historia kończy się na tym, byłam idiotką robiąc kilka rzeczy w swoim życiu, ale wiem że mimo to i tak bym je powtórzyła. Dziś po osiemnastu latach jestem szczęśliwa. Pewnie chcecie wiedzieć dlaczego, mam piękną córkę i kochającego męża, mojej mamy nigdy nie odnalazłam, przepłakałam wiele nocy na studiach. Pewnego dnia jej wybaczę.

Koniec, przygód z Katią i jej szaloną przyjaciółką oraz przystojnym Liam'em, mam nadzieje że wam się podobało. Polecam również inne moje blogi. :) Pozdrawiam






wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 8.

Wakacje minęły szybko, Ann nie odzywała się przez ten czas.,a Liam'a nie widziałam od imprezy na statku.
Miałam jej to za złe, bo w końcu jesteśmy przyjaciółkami i powinnyśmy sobie wszystko mówić. W tym roku my jesteśmy ostatnią klasą, na szczęście. Wyrwę się z tego miasta, dzięki stypendium sportowym. Przejrzałam się w lustrze, założyłam koszulę i krótkie spodenki. Nienawidzę początku roku szkolnego, wszystko wydaję się takie dziwne.
- Kochanie ? -do mojego pokoju wszedł tata, zazwyczaj nie widywałam go rano, ale przez wakacje zmienił pracę
- Tak ? -odwróciłam się do niego twarzą, w ręku trzymał pudełko
- Wiesz w tym roku jest bal i pomyślałem że będziesz potrzebowała sukienki, więc...- podął mi pudełko, widniał na nim napis którego nie dało się już rozczytać, położyłam je na łóżku i usiadłam obok. W środku znajdowała się czerwona sukienka z stanikiem który miał zstępować bluzkę, na dolę była rozszerzana
- Nie wiedziałam że stać nas na takie coś
- Właściwie to sukienka twojej mamy. Jeżeli nie chcesz to może sobie jakąś kupisz- wyciągnął portfel, podeszłam do niego i pocałowałam w policzek
- Dziękuje
- Poprosiłem krawcową aby ją przerobiła- wskazał na górę, była idealna, w sam raz na temat balu. Seksownie i z klasą. Zadzwonił mój telefon
- Halo ?
- Gdzie ty jesteś czekam na ciebie na zewnątrz rusz się ! - o wilku mowa, wybiegłam z pokoju zabierając po drodze torbę. Na dolę stała uśmiechnięta od ucha do ucha
- Z czego się cieszysz ? -spojrzała na mnie jak na idiotkę
- Możesz nie udawać przede mną ?!
- Dobra- udawałam że się zastanawiam - Nadal nie wiem o co chodzi - ruszyłam w stronę szkoły nie zważając czy idzie ze mną
- Jasne, lepiej udawać !- odwróciłam się w jej stronę
- O co ci chodzi ?
- O wszystko ! Liam, Bill ! Dlaczego mi nie powiedziałaś o zakładzie i o imprezie !?
-A zadzwoniłaś aby się zapytać co u mnie !? Nie, więc mniej pretensje do siebie.- weszłam do szkoły kilka minut po dzwonku, oczywiście w pierwszy dzień dużo osób się spóźniało i nauczyciele nie opieprzali
- Uwaga uczniowie ! -rozległ się głos dyrektorki na korytarzy- Ponieważ za tydzień odbędzie się bal, trzecie klasy są proszone o dobranie się w grupy i stworzenie dekoracji ! Dziękuje !- Świetnie jeszcze muszę jakieś dekoracje robić-wzdrygnęłam się na tą myśl, ale skierowałam się na salę