- Ze mną ? Nic - pokręciłam głową - Ale z Tobą , już nie wiem sama- spuściła głowę. Usiadłam obok niej na sofie- Zawsze mi o wszystkim mówiłaś a teraz ?
- Moja mama wychodzi za mąż - spojrzałam na nią pytająco
- I co z tego, zawsze chciałaś aby była szczęśliwa...
- Chce się wyprowadzić na stałe do Włoch, po maturze
- Matura jest za cztery miesiące. Miałyśmy iść razem na studia i spełniać marzenia
- Powiedziała że już postanowione- spojrzała na mnie
- Powinnaś się cieszyć, będzie co zwiedzać, podobno faceci są bardzo przystojni...
- Tylko tyle ?!
- A co mam powiedzieć ?! Co mam zrobić ?!
- Kiedyś byś coś wymyśliła...
- To były wygłupy, nie jesteśmy dziećmi aby rozpłakać się i wszystko ujdzie nam na sucho. Dorośnij Ann.
- Kiedyś było wszystko łatwiejsze, układało się i było normalne...
- To przeszłość to co było nie wróci - spojrzałam na nią ze złością
- Mogła by wrócić moja przyjaciółka
- Jestem taka sama, nie chce się już bawić życiem jak zabawką na święta, to już przeszłość- wzruszyłam ramionami, wzięła nasze wspólne zdjęcia z szafki nocne i wyjęła je z ramki
- My też jesteśmy przeszłością- oderwała połowę na której się znajdowała i wyszła.
- Masz rację- szepnęłam do siebie.- Zaczęłam przygotowywać się do balu. Zajęło mi to godzinę, założyłam sukienkę, do tego czerwone szpilki i byłam gotowa.
Lubiłam wielkie wejście. Chciałam pożegnać się z Ann i powiedzieć jej że ja wyjeżdżam do Londynu, nie byłyśmy przyjaciółkami więc nie musiałam tego robić. Z balu wyszłam o północy
- Ładnie wyglądasz - odwróciłam się do osoby mówiącej
- Liam, jak zawsze obecny - posłał mi uśmiech i podszedł bliżej - Proszę - podał mi jedną czarną różę- Dziękuje.
- Chciałem się pożegnać - spojrzałam na niego pytająco - Wyjeżdżam n studia do Kanady - zrobiło mi się smutno każdy wyjeżdża. Pomyślałam o Ann. Zbliżyłam swoje usta do jego twarzy i złożyłam delikatny pocałunek na jego lewym policzku
- Powodzenia - odeszłam nie odwracając się. Po powrocie do domu tata już na mnie czekał.
- Proszę - podał mi kopertę
- Tato...- pogłaskał mnie po dłoni - Możesz powiedzieć Ann że ją kocham i nie zapomnę
- Naturalnie - pokiwałam głową, w salonie stały już moje walizki. Jadę spełniać marzenia, kogo ja oszukuję ja uciekam od tego co będzie. Ucieczka może wydawać się tchórzostwem, ale tak na prawdę w miedzy czasie chce odnaleźć matkę. Może wydawać się to dziwne, może nawet jest no, ale cóż.- Katia...-spojrzałam na tatę- Uważaj na siebie i pamiętaj że zawsze możesz wrócić- pokiwałam głową- Kocham cię
- Ja ciebie też - uściskałam go i wsiadłam do taxi. Pomachałam mu z samochodu i odjechałam. Moja historia kończy się na tym, byłam idiotką robiąc kilka rzeczy w swoim życiu, ale wiem że mimo to i tak bym je powtórzyła. Dziś po osiemnastu latach jestem szczęśliwa. Pewnie chcecie wiedzieć dlaczego, mam piękną córkę i kochającego męża, mojej mamy nigdy nie odnalazłam, przepłakałam wiele nocy na studiach. Pewnego dnia jej wybaczę.
Koniec, przygód z Katią i jej szaloną przyjaciółką oraz przystojnym Liam'em, mam nadzieje że wam się podobało. Polecam również inne moje blogi. :) Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz